czwartek, 28 listopada 2013

sobota, 23 listopada 2013

Meramont

Września, 2012 - Karol Gustaw Szymkowiak

Mam dziś dzień szperania po dysku. Znalazłem m.in. skany zdjęć wykonanych półtora roku temu w nieczynnych budynkach wrzesińskiego Meramontu. Znalazłem, bo w zasadzie zapomniałem, że je mam. Dobrze jest czasami zapomnieć, odłożyć coś na rok czy dłużej, a potem wrócić. Niektóre fotografie po takim "leżakowaniu" nabierają zupełnie nowego, świeżego smaku... oczywiście jak dla mnie.

czwartek, 21 listopada 2013

XVI

Żerków, 2012 - Karol Gustaw Szymkowiak

Gdy oglądałem wystawę Nieoczywiste 2013 (podczas trwającego 8 Biennale Fotografii w Poznaniu) czyli wystawę prac dyplomowych studentów Fotografii Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, moją uwagę przykuła zwłaszcza jedna praca. Dość szybko przypomniałem sobie dzięki niej pewną zależność: są cycki - jest sztuka. To wcale nie jest takie nieoczywiste...

XV

Poznań, 2013 - Karol Gustaw Szymkowiak

środa, 6 listopada 2013

trzy akrody darcie mordy... Jarocin Festiwal 2013

Na teren festiwalu nie można było wnosić przedmiotów, które mogłyby stanowić zagrożenie czyli np. materiałów wybuchowych lub parasoli (te drugie mogły być szczególnie niebezpieczne w czasie deszczu). Wyczytałem też, że "nie wolno także wnosić profesjonalnego sprzętu fotograficznego. Można za to ze sobą zabrać aparat bez wymiennego obiektywu". 

Niech im będzie - pomyślałem i zacząłem się zastanawiać jaki najmniej "profesjonalny" aparat mam w domu. Mój wybór padł na aparat marki "Happy Smile". Migawka działała więc mogłem domniemywać, że robi zdjęcia. Na pewno działał przycisk "activator", po wciśnięciu którego diody zaczynają migać a z głośnika wydobywają się dźwięki rodem z gier na komputerze ATARI. Trochę się obawiałem czy jego trzy tryby pracy (ISO100-200, ISO400-1000, lampa błyskowa) nie zostaną potraktowane jako funkcje profesjonalne. Na całe szczęście udało się go wnieść, choć ochrona nie do końca ufała mi, że w pudełkach na negatywy mam naprawdę negatywy... 

Tak naprawdę to nie bardzo chciało mi się zabierać nic większego i cięższego. Pojechałem tam koniec końców dla muzyki i zabawy a nie dla fotografii. "Happy smile" jak się okazało działa. Owszem - drapie negatyw, przepuszcza światło w ostrym słońcu, a jakość zdjęć jest raczej losowa. Ale zdjęcia są. Pokazywać te fotografie czy nie? Chwilę nad tym myślałem, ale ostatecznie przecież po coś oni wszyscy (a przynajmniej większość) się uśmiechali do aparatu... co jest o tyle ciekawe, że nie wdusiłem chyba ani razu guzika aktywującego funkcję "smile"...


Festiwal Jarocin 2013 - Karol Gustaw Szymkowiak

Na ostatniej fotografii Grzegorz Kmita, czyli Patyczak, czyli frontmen jednoosobowego zespołu "Brudne Dzieci Sida", chwilę po jego świetnym "nieoficjalnym" koncercie w amfiteatrze. Szacunek dla Patyczaka za takie podejście do imprezy! "Trzy akrody darcie mordy" w tytule postu, to oczywiście tytuł płyty zespołu Brudne Dzieci Sida. Nie mam jej niestety ale mój przyszły szwagier ma oryginalną kasetę - zamykaną na agrafkę! Wszystkim pozostałym dziękuję za te uśmiechy! A kto się nie uśmiechał - do zobaczenia w przyszłym roku! 

wtorek, 5 listopada 2013

Mundial 1994

Anastazewo, 2013 - Karol Gustaw Szymkowiak

Było lato, 17 lipca 1994 roku. W pomieszczeniu, które jest na dwóch pierwszych fotografiach oglądałem finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Mecz odbywał się w Pasadenie w USA, ja oglądałem go w Anastazewie, w pracowniczym ośrodku wczasowym nad jeziorem. W takiej jakby to powiedzieć "świetlicy", bo były to takie czasy kiedy jeszcze w każdym pokoju nie wisiał płaski telewizor. Był jeden, w świetlicy właśnie, która na wyposażeniu miała jeszcze kilkanaście krzeseł i może jakiś stół do ping-ponga. Zresztą jak się jechało na wczasy to się raczej nie oglądało tv... no chyba, że Hrabiego Kaczulę czy właśnie jakiś mecz. Miałem 11 lat, no prawie. Pierwszy raz w historii Mistrzostw Świata wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych. Roberto Baggio strzelił nad poprzeczką i Włosi przegrali z Brazylią. Wcale nie było wtedy wunder...