Jakże często dajemy się… oszukać – nie to brzydkie słowo, nabrać… też nie, raczej zwieść… tak zwieść fotografii.
Zwodzić… uwodzić… fotografie mają tę moc.
Widza zwieść łatwo.
Ale co z samym fotografem…?
Był tam.
Rozkładał statyw, oddychał tamtym powietrzem… wie co było poza kadrem…
No tak.
Ale fotografie są swoistym przedłużeniem pamięci.
Sfotografować można tylko teraźniejszość, która niekiedy już po 1/4000 sekundy staje się przeszłością.
A jak wiadomo mamy silne skłonności do idealizowania przeszłości…
Wracam z Trójmiasta do domu… po miesiącu wywołuję negatyw…
Karol Gustaw Szymkowiak, Hawaii, 2011 |
Przyglądam się jednej z fotografii. Gdańsk? nie... Gdynia? nie...
To nie był Sopot. Wykluczam to…
Hawaje… o tak! Przecież pamiętam…
To jak to jest? byłeś faktycznie na Hawajach ? Hawaje to moje marzenie ...
OdpowiedzUsuń...a co jest na fotografii? Hawaje właśnie. Tak?
OdpowiedzUsuń