Kwartalnik Fotografia... ledwie człowiek zaczął to czytać, a tu informacja od Waldemara Śliwczyńskiego - zawieszam KF na około rok...
Uzasadnienie jest jak najbardziej słuszne, a samo podejście do sprawy - godne podziwu. Wszak nie łatwo jest powiedzieć: "nie jest dobrze i potrzebujemy czasu aby było lepiej".
Ktoś na forum Śliwczyńskiego zaproponował wydawanie KF w wersji on-line... tak w dzisiejszych czasach to rozwiązanie "na topie".
Ale do cholery przecież to regres a nie postęp. Nie jestem stary. Lubię postęp. Lubię facebook'a, YouTube'a, lubię mieć przy sobie 16GB świetnej muzyki w mp3. Ale lubię też jak książka stoi na półce, a czasopismo leży na stole. Nie ogarniam tego jak można płacić 20zł za ebooka, podczas gdy "żywa" książka kosztuje 30zł.
O cenie samego urządzenia nie wspominam...
Postęp jest wtedy kiedy liczba czasopism o fotografii w 40 milionowym kraju, gdzie co 5 osoba wpisuje w rubryce zainteresowania: fotografia, rośnie. Ktoś mi powie, że tak jest, bo w kioskach można spotkać sporo tytułów. Tak ale o czym one są? Co miesiąc testy najnowszych aparatów, obiektywów, itp. Po co mam o tym czytać? Nie zmieniam sprzętu co miesiąc. Na przyszłość mi się to nie przyda, bo za kilka lat to o czym czytam dzisiaj będzie można znaleźć na Allegro w kategorii: antyki > zabytki techniki > aparaty fotograficzne. Albo poradnik - jak dodać ładne chmury w PS, który się ciągnie od 5 numerów...
Kwartalnik Fotografia jest potrzebny.
Dzisiejszy jest lekko... hmm ciężkostrawny. I tak bym go czytał, bo alternatywy za bardzo nie ma. Ale wierzę, że będzie lepiej...
Tylko proszę - żebym za kilka lat, gdy będę chciał komuś pokazać coś co ukazało się w numerze z 2013 roku... nie musiał się zastanawiać w którym katalogu, na którym dysku mam to schowane...