środa, 16 stycznia 2013

Zysk i strata


Kiedy fotografujesz, dokumentujesz jesteś przyzwyczajony do tego, że po pewnym czasie niektóre miejsca istnieją już tylko na Twoich fotografiach. 

"Bar nad Wartą", Pyzdry 2012 - Karol Gustaw Szymkowiak

Tak stało się z „Barem nad Wartą”. Mijałem go niemal codziennie w drodze do pracy. Kilka lat wstecz jeszcze działał. Były napoje, jedzenie, a pewnego roku obok baru zbudowano zagrodę w której zamieszkały dziki.

Był tak oczywistym elementem mojego krajobrazu, że długo ociągałem się z jego sfotografowaniem. „Innym razem”. Gdy już to zrobiłem okazało się, że moja nowo zakupiona kaseta na film przepuszcza światło.

Na szczęście niedługo potem był drugi „inny raz”. Gdy zniknęła tablica „Bar nad Wartą zaprasza” wiedziałem, że zdążyłem w ostatniej chwili. Kilka dni później w ciągu jednego popołudnia zniknął cały. Już nie zaprasza…

Negatyw był jednak ciągle niewywołany. Niepokój towarzyszący jego wywoływaniu był spory, bo niby „mam to”, a przecież już nie będzie „innego razu”.


Mam to. Zysk i strata...
------------------------------------
17 grudnia zeszłego roku dowiedziałem się, że Andrzej Kamiński zamyka swój zakład fotograficzny we Wrześni. Od momentu rozpoczęcia kilka lat temu mojej fotograficznej przygody odwiedzałem to miejsce i jego właściciela regularnie. 


Zakład fotograficzny Kamińskiego to było… było miejsce jak na dzisiejsze realia dość niezwykłe. Przekraczając jego próg człowiek od razu wiedział, że wchodzi do zakładu fotograficznego. 

"Foto-optyka", Września, 20.12.2012 - Karol Gustaw Szymkowiak
Stary postawny powiększalnik Magnifax dumnie stał na ladzie. Obok regał z napisem „KOMIS”… nabyłem w nim przez lata kilka aparatów: Ami 2, Lomo L-CA, Yashickę 35GS… Po prawej stronie na całej ścianie fotografie w ramkach. W większości były to zdjęcia wykonane przez samego właściciela. Pod oknem pewnego razu zastałem stertę magazynu FOTO z lat 70 i 80. Mam je w domu, bo jak się okazało ktoś zostawił je w komisie. No i wreszcie rzecz najważniejsza… niekiedy od progu witał nas zapach wywoływacza lub utrwalacza, bo Andrzej sam wywoływał w zakładzie czarno-białe negatywy. 

"Foto-optyka", Września, 20.12.2012 - Karol Gustaw Szymkowiak
Z FOTO-OPTYKI (bo tak się ten zakład nazywał) mam jeszcze koreks, maskownicę i kilka innych akcesoriów do ciemni. Ale przede wszystkim mam wiedzę, którą podzielił się ze mną właściciel zakładu. Mam wspomnienie kilku ciekawych rozmów. Pan Andrzej jest doskonałym rozmówcą, gawędziarzem – jedni na pogawędki chodzą do fryzjera, ja chodziłem do fotografa… 

Andrzej Kamiński, Września, 20.12.2012 - Karol Gustaw Szymkowiak
Zawsze było o czym porozmawiać, niekoniecznie były to tematy czysto fotograficzne. Pan Andrzej zawsze chętnie służył poradami dotyczącymi a to wywoływania negatywów, a to samego fotografowania – no tak ale oferując usługi darmowych porad fachowych nie da się utrzymać interesu… 


To co dla mnie i jeszcze pewnie wielu innych osób było zaletą tego zakładu – czyli w pewnym sensie jego niereformowalność, urok dawnego zakładu foto – było też jego największą wadą… „Realia rynku są bezlitosne” jak napisał Piotr Górniak wysyłając do nas na forum grupy.FOTODIALOG smutną wiadomość o zamknięciu zakładu.


20 grudnia odwiedziłem FOTO-OPTYKĘ po raz ostatni… Godzinna rozmowa i fotografowanie. Nie zdążyłem już uchwycić tej małej ciemni na zapleczu zakładu. Została rozebrana kilka dni wcześniej. Zawsze chciałem do niej wejść, ale zawsze było „innym razem”. 

"Foto-optyka", Września, 20.12.2012 - Karol Gustaw Szymkowiak
A przecież w fotografii trudno o „inny raz”… on może się zdarzyć, ale nie musi. 

Najtrudniej chyba uzmysłowić sobie to w przypadku tych ludzi, miejsc, sytuacji, które są naszym dniem codziennym.

Nasz dom. Rodzina. Ulubiony sklep z pieczywem. Weekendowe wypady ze znajomymi na piwo do pubu. Przydrożny bar mijany w drodze do pracy. Plaża nad jeziorem gdzie jeździmy co roku. Zakład foto do którego wpadamy gdy tylko mamy okazję. Widok z okna. Uśmiech ukochanej osoby przy śniadaniu…

Zysk wynikający z posiadania takiej fotografii jest tym większy im boleśniejsza jest strata… 

3 komentarze:

  1. Karol piękny tekst i bardzo trafny, sam mam kilka takich innych razów.
    Michał S.

    OdpowiedzUsuń
  2. eh szkoda... ale chyba Pan Andzrej nie przestanie robić zdjęć. Mam nadzieję że kiedyś takie zakłady wrócą do łąsk.....

    OdpowiedzUsuń
  3. retros
    Kurcze zazdroszczę Ci takiego miejsca, takich ludzi blisko, chociaż ono było, nie ma go ale trochę czasu miałeś okazję w nim i z jego właścicielem spędzić, no i dobrze się czyta te Twoje opowieści.

    OdpowiedzUsuń