Kołobrzeg, 2011 - Karol Gustaw Szymkowiak |
Zapach ryb w kołobrzeskim porcie... z tej przyczepy też chyba sprzedawano ryby. Piszę chyba, bo przez cały mój pobyt stała zamknięta. A co by tam robiła... to musiało mieć jakiś związek z zapachem ryb.
Było to w 2011 roku na długo przed pomysłem "Nieruchomych podróżników" (zresztą ta na zdjęciu to nie kemping). Sierpień był przyjemnie gorący. Przy drodze prowadzącej na plażę był taki swojski sklep. Panie sprzedawczynie w fartuchach, półki pamiętające czasy gdy stał na nich tylko ocet. Mieli piwo Wojak w puszkach po 2,5zł i do tego cudownie zimne. Wtedy jeszcze Wojak był piwem dobry, teraz dobry jest tylko w reklamie. Może chodzi o brak enzymów? Nie mogłem zrozumieć dlaczego ludzie są tacy leniwi i wolą kupić to coś za 6zł, co sprzedawano z nalewaków przy plaży (500m dalej). Ale ja jestem z Wielkopolski...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz